Archiwum listopad 2004


lis 22 2004 rozwazania topniejace
Komentarze: 0

czasem sie mysli patrząc na wlasne paznkocie potem na cudze, moj boze, jakim sie jest wyjatkowym. slowa do slow przymierza, jak bzyczenie pasikonikow, niezauwazalne w lecie, w zimie mala symfonia, wszytko zalezy kto i kiedy dzwieczy. Ale na przystanku , przed brudna kaluza to niestety nic nie zachowam ze swojej jedynosci.    

inhale : :
lis 16 2004 kto by pomyślał
Komentarze: 0

unikam kompa z zupelnie prozaicznych powodow. Stoi za blisko kaloryfera, nie da sie wysiedziec, suche powietrze przezera sluzuwke, daje mi glos Armstronga, chrapliwie wymuszam z  siebie slowa i smiech, szlag trafil wszelka dziewczecosc moich wypowiedzi i to nie tylko z powodu uplywu lat. A swoja droga to przewrotne, ze zima, pora roku niby najbardziej mokra, w wielu czesciach swiata uwazana za deszczowa, u nas jest czasem upalnych sypialni, przesuszonej skóry i przepoconych swetrów. Az zaczyna mi sie marzyc takie urzadzenie, hjumidifajer po obcemu, w naszym jezyku nawilzacz powietrza to sie zwie. Pamietam, kiedys dzielenie mieszkania z wlascicielem takiego cudu, facet to byl nudny prosty i prozaiczny, ale te oblaczki pary byly jedyna rzecza jaka nalezalo mu zazdroscic, przekrecal wihajster, i stawal sie panem powietrza i oddechu, cudotworca trzymajacym na smyczy techniki maly oswojony monsun. I meskie upodobanie do gadzecikow nareszcie odkrylo przede mna swoj sens, wytlumaczylo sie jako tesknota za nadrobieniem brakow.   

 

inhale : :
lis 07 2004 pod dywan
Komentarze: 3

Jałowo zupelnie, i dobrze mi z tym. A gdyby tak zostalo? Nie wchodzic w zadne kałuze, nie czuc zimna na stopach, nie marznac w rece, unikac uczucia ze kazda rozpoczeta rozmowa to wejscie na nowe pole bitwy? odszukac łagodnosc, ktora jeszcze, miękko jak kurz, kreci sie  w zakamarkach miejsca mojego pobytu? Kiedy z niego wychodze, staje na suchy żwir rzeczywistosci, na ktorej chrzesci mi serce.   

inhale : :
lis 03 2004 bez sensu chyba
Komentarze: 2

Miec pretensje ze nie widzi do kogos kto nie ma obowiązku na nas patrzec. Ale co, jesli na nikogo sie nie naklada tej powinnosci? dzisiejszy dzien za mocno przykleil mi sie do oczu.  Zdjac go jak soczewki kontaktowe, zamazac obraz jak kanal telewizyjny, za ktory zdecydowałam nie placic abonamentu.      

inhale : :