gru 25 2002

Amelia


Komentarze: 7

Trafia mnie ilekroc slysze zachwyty na jej temat. Znudzona i przytempawa (kelnerka, wiec raczej Sorbony nie ukonczyla) wieczna dziewczynka z silna wada zgryzu uwydatniona w infantylnym uśmiechu. Do tego kretynska grzyweczka i takiez stroje. Poniewaz nie wie co ze  soba zrobic, zaczyna zajmowac sie zyciem innych, manipulujac perfinie ich uczuciami. Falszuje listy, zneca sie nad ubogim sprzedawca, rajfurzy i kradnie ojcu ukochana pamiatke. Zachwycona swoimi sukcesami, traci miare w nabieraniu wszystkich dokola i w koncu pada ofiara wlasnych zmyslen, wmawiajac sobie milosc wielka i  jedyna, do jakiegos obojnaka, ktorego nie jest w stanie poruszyc nawet obecnosc setek gadzetow erotycznych w jego sex-shopie. Na koniec z radosna bezmyslnoscia  daje wielkiego nura w zwiazek z tymze. I co w tym cudownego? Czyzby moral tej historyjki, stwierdzajacy ze jedyny spsob na szczescie to dac sie oszukac, byl az tak budujacy?    

inhale : :
heartland
26 grudnia 2002, 15:44
mam wrażenie że tu nie chodzi o morały; filmy, książki nie służą dziś aby się czegoś uczyć nie mówiąc już o wyciaganiu wniosków. chodzi tylko o zapełnianie pustki, taki poradnik "jak zrobić cos z niczego w 24 godziny" - na oko około 350 stron czystego tekstu + ilustracje
women
26 grudnia 2002, 15:43
mnie ten film znudził po 15 minutach... chyba nigdy do niego już nie wrócę!
26 grudnia 2002, 15:36
..cóz inne spojrzenie...zabawne;)tak też można.Wiesz, myslę ,że ludzie odbierają film zależnie od potrzeb jakie mają w danej chwili...od nastawienia-to napewno przesądza!Dzisiaj skłonna jestem zdodzić się akurat z Twoim podejściem,rozbwiło mnie;)
25 grudnia 2002, 22:52
wez pod uwage, ze w przeciwienstwie do niej, ja jestem prawdziwa
...
25 grudnia 2002, 22:49
wkurza cię że nie jesteś taka jak ona, że nie przeżywasz tego jak ona i w tym tkwi twój problem
Inh
25 grudnia 2002, 22:36
widocznie wszystko juz bylo. Nawet my jestesmy tylko wspomnieniem z przyszlosci;)
A.
25 grudnia 2002, 21:43
juz gdzies indziej to czytałam

Dodaj komentarz