cze 21 2004

bezustannie


Komentarze: 2

To sie nigdy nie zmieni. Kazda kilkudniowa przerwa, gniazdkowanie w puchach, larach i penatach, kiedy juz zaczyna sie wydawac, ze jest prosto i jasno i do przezycia. Konczy sie tym wielkim PLUM w rzeczywistosc twardych biurek i pustych słow. Bezdech i szum w uszach, i mysl, zeby tylko dobic do brzegu nastepnej soboty.  

inhale : :
y
22 czerwca 2004, 18:21
Wszystko przez to, że wybiliśmy mamuty i zrobiło się za łatwo. Ciągle jest szansa na jakąś katastrofe, np. wielka powódź była by dobra. Najgorsze jest to otempienie po. Fakt, soboty jeszcze zostały.
solei
22 czerwca 2004, 10:39
żagiel, albo choćby wiosła, żeby było szybciej - bo na sprzyjające wiatry nie ma co liczyć.. Truizm, ale jakie słowa nie będą?

Dodaj komentarz