czasem jednak

Blogoslawie swoja przeszlosc, za to, ze nie byla inna. Za dojazd do szkoly autbusem, a nie rowerem, za prywatne lekcje tego i owego, dom niepachnacy stechlizna. Ze nie bylam dzieckiem wedrujacym poboczem, w butach i czapce po starszych wyrosnietych. Za wszystko predzej czy pozniej dane, nie tak jak tym innym, w niemodnych plaszczach i nierowno tlenionych wlosach. Jestem dzis niezdrowo uspoleczniona. Przejdzie mi z deszczem.