kwi 18 2007

dodies


Komentarze: 2

Jest ich sporo, tych chudych mniej, wiecej takich, którym gdzies sterczy to i tamto, zawsze niewłasciwie. Jest też parę  zupełnie kuleczno-obłych, jakby trzecia rasa pt. niekształtne. Wszystkie zgodnie machają nogą i wypinają tyłki, nieważny rytm tylko napięcie mięsnia. Zero przyjemnosci, za to pot i stęk, a wszystkie mamy wizje efektu koncowego, miesistej Dody z płaskim brzuchem. 100 lat temu za duza pupa byłaby w tiulach i kronkach, a my cwiczyłybyśmy jedynie miesnie twarzy i nadgarstka rozdajać usmiechy i wachlujac noski. Wysiłek skupialby sie na francuskim, akwarelkach i recitalach fortepianowych. Teraz sprawa jest prostsza, kupczymy nie talencikiem tylko zgrabnym kuperkiem, po obcemu paplać nie trzeba, nużace ćwiczenie gam zastapiło wysiłkowe machanie pompek. dlatego pamietniczku ostatnie zdanko dzis tu stawiam, bo mi sie fałdka wyksztłaci gdy tylko tak siedzieć i pisac bedę. Ide skłony wykłonić, napiąć pośladki, że przepony nie wspomnę. Adieu!  

inhale : :
30 kwietnia 2007, 12:46
mnie też by się przydały takie ćwiczenia, ale nie żeby ubyło, tylko żeby przybyło! Mało której chyba dostarcza satysfakcji ta część ciała , tylko ja jestem zbyt leniwa by coś z tym zrobić. Pocieszam się, że pewnie Doda też nie jest zadowolona ze swojego tyłu ;)
19 kwietnia 2007, 00:36
Oj, po obcemu gadać się przydaje. Bo to i w aptece byłoby mi łatwiej i jakiś Antonio nie wciskałby mi leku w ampułkach zamiast maści i z hiszpańskim rzeźnikiem bym pogadała, bo rozmowany był. A tak - ani pogadać ani kuperek do Dodowego się nie umywa ;)

Dodaj komentarz