sty 05 2006

Heraklit w potrzasku


Komentarze: 1

Znowu stoję po szyje w tej samej rzece, od tego sinieją nie tylko pięty ale i nawet uszy. Z przekory robię się  bezczelna, z szerokim usmiechem zjadam i wypijam co mi się nie należy, potem znikam w czarnej dziurze udajac ze po raz kolejny dałam się wrzucic do tej samej przerembli. Tymczasem poprawiam usta i wygładzam rjastopy na kolanach, tak dla wiekszej  satysfakcji.    

inhale : :
05 stycznia 2006, 21:55
Bo Heraklit, to frajer (jak nie włąził do tej kojącej) i tchórz, jak unikał tej zimnej i groźnej, a przecież ten drugi raz jest o niebo lepszy (gdy kojąca) i łatwiejszy, gdy przeraźliwie zimna. Chyba - to do tej zimnej się to \"chyba\" odnosi...

Dodaj komentarz