lis 07 2004

pod dywan


Komentarze: 3

Jałowo zupelnie, i dobrze mi z tym. A gdyby tak zostalo? Nie wchodzic w zadne kałuze, nie czuc zimna na stopach, nie marznac w rece, unikac uczucia ze kazda rozpoczeta rozmowa to wejscie na nowe pole bitwy? odszukac łagodnosc, ktora jeszcze, miękko jak kurz, kreci sie  w zakamarkach miejsca mojego pobytu? Kiedy z niego wychodze, staje na suchy żwir rzeczywistosci, na ktorej chrzesci mi serce.   

inhale : :
13 listopada 2004, 11:22
wkońcu by ci się znudziło
heartland
10 listopada 2004, 15:34
A to możliwe?
n
07 listopada 2004, 22:08
taki jałowy opatrunek na serce to dobra rzecz , ale na chwilę \"odpoczynku\" i krótki okres \"rekonwalescencji\"...a esencją rzeczywistości i życia jest właśnie ten chrzęst

Dodaj komentarz