maj 27 2003

wredota


Komentarze: 3

No i  w zyciu przychodzi taki moment, kiedy glupota innych przestaje dziwic, a staje sie zrodlem jadowitej kpiny. Patrze na tego faceta, kretyna zesmazonego na wiosennym sloncu. W jego oczy przeplukane chlorem basenu. Takie blekitno-wylupiaste jak brzuch mojego czajnika,  tyle ze w nich nic sie nie gotuje. Ani pary, smuzki ... czegos tam. I wysuwam delikatnie jezyk, zeby wypchnac za wargi jeszcze jeden szpikulec  zlosliwosci.  Bezmyslnosc daje mu znieczulenie calkowite. Chyba rozmawiam z czlowiekiem szczesliwym.

inhale : :
Inh ->harley
28 maja 2003, 21:54
pewnie to drugie;)
heartland
28 maja 2003, 08:09
A może po prostu trzeba dać mu spokój? Jest jaki jest i jeśli nie wchodzi w drogę niech sobie będzie.
27 maja 2003, 23:04
A może zakochany? I wcale nie znieczulony? Albo - może nie z człowiekiem?

Dodaj komentarz