lut 10 2007

mmmm


Komentarze: 5

Uwielbiam to, łazenie i memłanie do  popłudnia. Zawsze miałam za nic dziarskie poranki rówiesników, którzy to o czwartej rano biegli na grzybki, o siódmej na rower, o dziewiątej na miasto Oczywiscie, gdy tylko przyznawałam sie do pory mojej aktywności, dostawałam porcje zdziwień, oburzeń i politowań. Tak, jakby pedałowanie przez puste ulice było mniejszą stratą czasu niż sen o stercie ciastek, który w tym samym czasie wiodłam.  

inhale : :
Inh->Solei
11 lutego 2007, 22:29
masz rację-to zdecydowanie za krótko;)
11 lutego 2007, 18:11
no bój sie Boga - spać przy sobocie do południa!!! ;)))
10 lutego 2007, 16:38
ale tak dzien w dzien to juz chyba przesada
10 lutego 2007, 15:43
Jestem zdecydowanie zwolenniczką leniwych poranków :))
10 lutego 2007, 13:47
Z pewnością ktoś dziś już pedałował, biegał, może sprzątał - cokolwiek, acz aktywnie, podczas gdy... Poważnie śniły Ci się dziś ciastka? Obrazek z mojego snu bliskiego południa: Ukradkiem gospodarz (jestem na przyjęciu, na stole jeszcze \"konkrety) prosi mnie do kuchni, otwieraz piekarnik, a tam chyba ze 4 rodzaje pusznych ciast. Siedzi wprawdzie na nich leniwy kot, dokładnie siedzi na serniku, ale nam to nie przeszkadza i próbujemy wszystkich po kolei :-) No cóż, chyba już dobra pora, by Ci powiedzieć - dzień dobry :-)

Dodaj komentarz