lis 08 2006

z półki


Komentarze: 4

W ksiegarni jakas ksiazke otwieram pod tytułem "Niewyspani". juz myslałam, że to o moich braciach (ew. siostrach) w sennosci, a tam teksty jakies takie, że ziewanie robi się czynnością atrakcyjniejszą, niż czytanie. Zdania zwięzłe, i bez zbędnych upiększeń lietrackich, fabuła też wartka, bo o ile zdążyłam sie zorientować, to ona wie że on ją zdradza, albo na odwrót. Wniosek jeden: autor liczył na podłapanie miłośników Wisniewskiego Wniosek drugi: nigdy nie zaczynać ksiązek od tytułu. Wniosek trzeci: ząbki myć i lulu.     

inhale : :
08 listopada 2006, 23:04
..... dobranoc:)...śpij dobrze:)...
Inh
08 listopada 2006, 22:43
tfy wyspana (nie)-no wlasnie;)
Inh
08 listopada 2006, 22:41
haha. NO bo ja..niewpyspana jestem;)
08 listopada 2006, 22:40
... wiesz co? ... z reguły nie robię błędów ortograficznych ... z tego co widzę Ty też nie ... jest jednak jeden taki wyraz, którego do końca życia nie zapamiętam ...ile razy bym go nie pisała, tak samo się zastanawiam ... ;).... chodzi o zdążyć;)...

Dodaj komentarz