paź 11 2004

bronchit


Komentarze: 3

jesien nie chce mi przejsc przez gardlo i katulka sie po chawicy, łaskocze kaszlem. A moze to przez czytanie czarodziejskiej gory (libidalna tesknota za Hansem Castropem), albo ten kurz na kaloryferach, jedyna pozostałość pylkow z kwiatów lata, fruwa pod wplywem cieplego powietrza, i alergia rozwija platki jak chodowlana roza,  i połykam z powietrza te pąki w ktorych drza skrzydełka swietej pamieci motyli, drza i nie daja swobodnie oddychac, jak wspomnienie. Chyba czas rzucic mokry recznik na żeberka.     

inhale : :
12 października 2004, 19:30
hmmm z jesienią takie problemy, to cóż to będzie na zimę??
11 października 2004, 23:13
to nie jest dobra lektura na jesien...
11 października 2004, 23:08
a może jakaś inhalacja by sie zdała?? hehe

Dodaj komentarz