Archiwum 22 listopada 2003


lis 22 2003 seans
Komentarze: 2

Byl po to zeby zapomniec. Kiedy gaslo swiatlo , katem oka, takim akurat wielkosci Z. , nie patrzylam w ekran. Na jej brzuchu strach powoli krecil sie wokol wlasnej osi,  ukladajac sie do snu, jak zmeczony kot. Film byl wiecej niz dobry, na szczescie.  Ze zdjeciami ze starych zurnali i fotografii. Z dialogami na bystro i ostro. Z ironia o takim smaku jak lubie, podlana nostalgia,   chrupiaca cynizmem. Potem wstalysmy do wyjscia.Z. lek spadl z kolan i biegl za nami, jak pies ktory boi sie zgubic pana.  

inhale : :