Archiwum 03 maja 2005


maj 03 2005 niestety
Komentarze: 1

Wstajemy z foteli, kolana trzeszcza, dreszcze wzdłuz kregosłupa, czyli na miejscu, tak zimnej sali dawno nie odwiedzalam. Film tez pelen przeciągów, od ciągle otwieranych drzwi, niedomkniętych balkonów, sunących tunelami pociągów.  Przeciagłe w nim spojrzenia i tęsknoty, chłód rozstań i ostatnich kolacji, ma się ochotę pozyczyc bohaterom ciepły sweter albo przynajmniej po lodowatej dłoni poklepać. I wtedy z sali wychodzi jakaś z gołymi ramionami, na widok ktorych wzdrygamy się równocześnie, choc ona nic, zadowolona  jakby jej było ciepło, i my sie na to dopowiednio oburzamy i dodajemy kilka słow kaśliwych, i zapinamy suwaki pod szyję. Stateczne się zrobiłyśmy, że niech to.

inhale : :