Archiwum 27 maja 2003


maj 27 2003 wredota
Komentarze: 3

No i  w zyciu przychodzi taki moment, kiedy glupota innych przestaje dziwic, a staje sie zrodlem jadowitej kpiny. Patrze na tego faceta, kretyna zesmazonego na wiosennym sloncu. W jego oczy przeplukane chlorem basenu. Takie blekitno-wylupiaste jak brzuch mojego czajnika,  tyle ze w nich nic sie nie gotuje. Ani pary, smuzki ... czegos tam. I wysuwam delikatnie jezyk, zeby wypchnac za wargi jeszcze jeden szpikulec  zlosliwosci.  Bezmyslnosc daje mu znieczulenie calkowite. Chyba rozmawiam z czlowiekiem szczesliwym.

inhale : :