Komentarze: 2
Czasem naginam rzeczywistosc do slow. Do ich grzebietow prezacych sie pod moja dlonia. Lubie kiedy za jednym trzepnieciem palcow poslusznie laduja za szybka. Tam dowoli moga szczerzyc paszcze, ci mali drapiezcy, korzy zamiast sladow zebow zostawiaja na szkle literki.