Komentarze: 1
Nie wiem ile z tego małego miasteczka zostało w niej ale widzę, ze sporo na niej. Litości, myślę. Jest taki cud, którego można dokonać-kupić rzeczy nowe, i sprawić żeby wglądały na zagrzebane w szafie od lat dziesięciu. Te spódniczki ni to kuse, ni to mini, długość dokładnie taka, jak nie należy. Do bluzeczki dokładnie takiej, żeby nie pasowało, kolor łosoś najlepiej, albo czerwień flagi partii robotniczej. Im większe starania tym gorzej, jeszcze musze kiwać głowa ze owszem, ten sweterek zrobiony przez koleżankę w pierwszej klasie liceum to w sumie można, tylko spiąć ładnie i leży jak w komisie. Mogę tylko wzdychać, co by było przy tych pieniądzach i moich zdolnościach do wydawania. Wymyślać jakby wyglądało czyjeś bycie, po szkole umiejętności tracenia, lekkości traktowania, puszczania płazem sobie i przy okazji innym.