Komentarze: 2
Zaczelam tyle rzeczy, ze nie wiem gdzie przed nimmi uciec. Te skonczone stanowia obietnica braku satyskfakcji albo nagrody. Bardziej niz zwykle wisze w prozni, bez zludzen nawet, ze wyciagajac stopy lub rece trafie na cos. Fakt, ze mam jeszcze cos do zrobienia przeraza mnie tak samo, jak sprawy juz wykonane, z ktorych, nie czarujmy sie, nic nie wyszlo. Zastanawiam sie tylko, czy w rachunku prawdopodobenstwa jest opcja, gdzie wszystkie wybory sa zle. Najwyrazniej ktos pisze nowy podrecznik z matematyki zycia, a moja postac stworzono jako studium przypadku dla powyzszej tezy. Niestety przydatnosc klesk nie umniejsza ich dokuczliwosci.