Komentarze: 2
To sie nigdy nie zmieni. Kazda kilkudniowa przerwa, gniazdkowanie w puchach, larach i penatach, kiedy juz zaczyna sie wydawac, ze jest prosto i jasno i do przezycia. Konczy sie tym wielkim PLUM w rzeczywistosc twardych biurek i pustych słow. Bezdech i szum w uszach, i mysl, zeby tylko dobic do brzegu nastepnej soboty.