Komentarze: 0
czasem sie mysli patrząc na wlasne paznkocie potem na cudze, moj boze, jakim sie jest wyjatkowym. slowa do slow przymierza, jak bzyczenie pasikonikow, niezauwazalne w lecie, w zimie mala symfonia, wszytko zalezy kto i kiedy dzwieczy. Ale na przystanku , przed brudna kaluza to niestety nic nie zachowam ze swojej jedynosci.