Archiwum 28 listopada 2005


lis 28 2005 welcome to
Komentarze: 0

Postanwienie zrobiłam, odkrywcze i sprzyjające polepszeniu samopoczucia (komu aura poziomu seratoniny nie obniżyła niech pierwszy wejdzie w kałużę).   Otóz na idiotów i tki namnożonych, nawarstwionych , napuszonych wokół  narzekac więcej nie będę. To nic ze rozmowa z nimi trudna, wspólny smiech cięzki, i rzesy wylatuja od przecierania oczu na widok pustki bezdennej w ich głowach. W pamięci nalezy trzymac te chwile rozkoszne kiedy przy rodzinnym stole albo w kregu niegłupich ciagłe znajomych snuc będziemy opowiesci i cytaty z pism i wypowiedzi ichnich.Niech tępa czacha absurdu blaskiem nam zaświeci w ten czas pogody złej.  Huha...   

inhale : :