Komentarze: 3
Mam wrażenie, ze to lato już minęło. Zielony pajak przygotowuje sieć, którą za chwilę podrze wiatr. I bedzie sunęla powoli, ciagnac za soba przyklejone resztki ciepła. Patrze pod słonce, szukajac jej pierwszych pęknięć.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Mam wrażenie, ze to lato już minęło. Zielony pajak przygotowuje sieć, którą za chwilę podrze wiatr. I bedzie sunęla powoli, ciagnac za soba przyklejone resztki ciepła. Patrze pod słonce, szukajac jej pierwszych pęknięć.
Przedłuzyłam lato i czas niepisania. Tym razem wycisnęłam większa niz zwykle dawkę slonca i teraz z przyjemnością słucham szumu energii jaka przepływa mi przez układ wewnetrzny.Czuje mniej chłodu, a nawet cos jakby dojrzałośc. Choc , póki co, brzoskwinki kształtem i kolorem nie przypominam.
Są mi potrzebne, zwalniaja z wielu czynnosci na rzecz dawno planowanych porzadków alb zawsze planowanego lenistwa. Gdyby nie deszcz, dalej w szafie tkwiłby bałagan, a atak bluzek przy każdym otwarciu jej drzwi nie jest przyjemny. Zwłaszcza o siódmej rano, kiedy w przedpracowej zadyszce szukam czegos co do siebie pasuje, nie wymaga prasowania, i nie okaże sie niewypałem w mocnym letnim nadużywaniu klimatyzacji.
No i jeszcze w taki dzień w pełni usprawiedliwione jest ziewanie, oglądanie amerykańskich filmów w technikolorze, litry herbaty i ciasteczka. dlatego, opatulona w ciepło swiatła lamp, wyjadam ten dzień do statniego okruszka, jak batonik Bounty.
Lubie znikac. Nic nie poradzę, że niebycie przychodzi mi znacznie łatwiej.