| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
| 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
| 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
| 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
| 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
| 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
z pozegnan nigdy nie sa latwe. Na ogol jestem za szybkim i ostrym cieciem, tylko lekki blysk w oku, kto wie czy to ostrze noza czy lezka, nie ma czasu zeby sie przejzec. Ael czasem sie nie da, jest wolne ciagniecie tej nici ktora nie chce sie przerwac, przymocowana do niej jak do gumki ciskam sie, istne jojo, cala poobijana i niepasujaca do kszaltu dloni, w ktore chce wpasc.
ukrywa puchnacy starościa podbrodek, tak jakby lata gromadzily sie tam, z braku wielbładziego garba w coraz wiekszym zwisie ktory przestaje byc szyja. Potem jest pewnie wianuszek zmarszczek, coraz wyrazniejszy powrózek zaciskany na szyi przez czas. Rece jednakowoż ma zadbane.
tym razem przechodzimy do hartow, wyjdzie z tego jak nic miesiac pod psem. W kazdym razie chodzi o psa mysliwskiego, ktory lubi gonic za wiatrem albo zajacem, a w tym przypadku za prezentami. Doprawdy, z niczym innym mi sie w tej chwili ta czynnosc nie kojarzy, to wyciaganie pyszczka w kierunku zakupu, prychniecie na sam zapach ceny, potem grzebanie w norkach bardziej ukrytych pólek za tanszym i lepszym. Żeby w zebach, z merdaniem zlozyc u stop choinki, jak swiezo ustrzelona kaczke. Kapelusik z piorkiem zamiast obrozki, nosze jednakze.
Na przystanku mijam pare z Rotwailerem, pysk psa wyglada jak twarz miejskiego smutku , spiczasty ksztłat za ktorym czai sie ostrość kłow. Nie nalezy wypuszczac smyczy z reki, niech idzie przy nodze, przyczajona obietnica bolu i strachu, niech wacha slad wszystkich naszych ucieczek przyczepionych do podeszew butow, niech idzie spac jak najwczesniej wieczorem.
czasem sie mysli patrząc na wlasne paznkocie potem na cudze, moj boze, jakim sie jest wyjatkowym. slowa do slow przymierza, jak bzyczenie pasikonikow, niezauwazalne w lecie, w zimie mala symfonia, wszytko zalezy kto i kiedy dzwieczy. Ale na przystanku , przed brudna kaluza to niestety nic nie zachowam ze swojej jedynosci.