Najnowsze wpisy, strona 11


lis 16 2004 kto by pomyślał
Komentarze: 0

unikam kompa z zupelnie prozaicznych powodow. Stoi za blisko kaloryfera, nie da sie wysiedziec, suche powietrze przezera sluzuwke, daje mi glos Armstronga, chrapliwie wymuszam z  siebie slowa i smiech, szlag trafil wszelka dziewczecosc moich wypowiedzi i to nie tylko z powodu uplywu lat. A swoja droga to przewrotne, ze zima, pora roku niby najbardziej mokra, w wielu czesciach swiata uwazana za deszczowa, u nas jest czasem upalnych sypialni, przesuszonej skóry i przepoconych swetrów. Az zaczyna mi sie marzyc takie urzadzenie, hjumidifajer po obcemu, w naszym jezyku nawilzacz powietrza to sie zwie. Pamietam, kiedys dzielenie mieszkania z wlascicielem takiego cudu, facet to byl nudny prosty i prozaiczny, ale te oblaczki pary byly jedyna rzecza jaka nalezalo mu zazdroscic, przekrecal wihajster, i stawal sie panem powietrza i oddechu, cudotworca trzymajacym na smyczy techniki maly oswojony monsun. I meskie upodobanie do gadzecikow nareszcie odkrylo przede mna swoj sens, wytlumaczylo sie jako tesknota za nadrobieniem brakow.   

 

inhale : :
lis 07 2004 pod dywan
Komentarze: 3

Jałowo zupelnie, i dobrze mi z tym. A gdyby tak zostalo? Nie wchodzic w zadne kałuze, nie czuc zimna na stopach, nie marznac w rece, unikac uczucia ze kazda rozpoczeta rozmowa to wejscie na nowe pole bitwy? odszukac łagodnosc, ktora jeszcze, miękko jak kurz, kreci sie  w zakamarkach miejsca mojego pobytu? Kiedy z niego wychodze, staje na suchy żwir rzeczywistosci, na ktorej chrzesci mi serce.   

inhale : :
lis 03 2004 bez sensu chyba
Komentarze: 2

Miec pretensje ze nie widzi do kogos kto nie ma obowiązku na nas patrzec. Ale co, jesli na nikogo sie nie naklada tej powinnosci? dzisiejszy dzien za mocno przykleil mi sie do oczu.  Zdjac go jak soczewki kontaktowe, zamazac obraz jak kanal telewizyjny, za ktory zdecydowałam nie placic abonamentu.      

inhale : :
paź 21 2004 jakim prawem
Komentarze: 4

Nie jestem jego zoną, siostrą, kochanką. A im bliżej zdaje się zastepowac jedną z nich, tym gorzej dla mnie. rozumiem ze dla kogos moge byc nietaka, za chuda, za mała, za głupia, za mądra, za wesoła, za nieporzadna, za ponura. Zaza jednym słowem, niech da mi na imie. Ale niech nie tłamsi, nie szczypie, nie pluje bez sensu. Nie zycze sobie siniaków na moim poczuciu wartości własnej, zadawanych bez powodu i na oslep, acz bolesnie. Od jutra ćwicze wywijanie sie na pięcie  z nosem w góre, i wypietym tyłkiem, a niech mnie pocałuje.     

inhale : :
paź 19 2004 odwlekając przeciągając
Komentarze: 4

Kubek jest oczywiście  z uszkiem, ale już dostatecznie chłodny , by trzymać go oburącz. Minęło co najmniej 15 minut od czasu, gdy postawiłam go przed sobą, w ten sposób, żeby można było po niego sięgać nie patrząc, bo w drugiej ręce książka albo gazeta. Pić trzeba było wolno, a unosząca się para na chwilę przysłaniała widok druku i stawała się miłym przerywnikiem w studiowaniu czasem nudnego tekstu. Teraz już ten etap minął, przy następnym łyku nie grozi mgła i drobne kropelki osadzające się na czubku nosa.

Smak będzie inny, bo osadzony na dnie cukier zmieni lekką goryczkę w dziecięcy ulepek, który teraz jednak, mnie dorosłej - o wyrobionych już upodobaniach do czarnych oliwek, ziół prowansalskich i curry- wyda się nieznośnie słodki. Ale i tak nie podaruje tej pół łyżeczki lśniącej na dnie.
Dzięki niej jeszcze na chwilę pozostanę w błogim zawieszeniu, odwlekę moment kiedy trzeba będzie wstać, zanieść brudne naczynia do kuchni i stanąć nad zlewem. Albo powędrować do przedpokoju, w poszukiwaniu kluczy, którymi zadzwonię mocno i nerwowo na odchodnym.  Na razie, w zamyśleniu okręcam w rękach kubek, wpatrując się w małe jeziorko na dnie, w fusy, z których mogę już odczytać wszystkie konieczności, które zaistnieją w momencie gdy odstawię kubek.

inhale : :